Do miasteczka dojechaliśmy dość późno, z okna samochodu podziwiłam jego magiczny krajobraz przy zachodzie słońca. Było bardzo przytulne i emanowało ciepłem. Babcia mieszkała w najwyższym punkcie miasta z widokiem na pobliskie jezioro.
-Jutro dzień w nowej szkole kochanie - powiedział tata podając mi walizkę, zignorowałam go nie mogąc przestać podziwiać domu, był piękny, tak jak mówiła babcia. Ogromne mury obrastał bluszcz a z mnóstwa okien tętniła tajemniczość.
Weszliśmy do domu głównym wejściem pokonując schody i kierowaliśmy się w stronę naszych pokoi. Byłam ciekawa jak będzie to wszystko wyglądało, może jednak przeprowadzka była dobrym pomysłem?
Z pokoju Zayna zobaczyłam jezioro, odświeżyłam się i po cichu wymknęłam na mały spacer. Księżyc odbijał się pięknie w tafli jeziora, było tutaj tak spokojnie. Z drugiej strony widziałam mały pomost z drabinką, teraz to miało zastąpić mój ocean. Usiadłam na brzegu i zamknęłam oczy wsłuchując się w szmer wiatru przedzierającego się przez liście drzew. Gdy otworzyłam oczy podskoczyłam jak oparzona, na pomoście ktoś siedział, widziałam tylko delikatne światło oświetlające twarz bruneta, jego proste włosy opadały na czoło, w tym samym momencie nasze oczy się spotkały. Pobiegłam wystraszona do domu, głupio się zachowałam, właściwie mógł być to chłopak z sąsiedztwa, a ja po prostu uciekłam. Zamyślona szukałam klamki do mojego pokoju nie chcąc zbudzić domowników, gdy poczułam dłoń na swoim ramieniu.
-A!!! - krzyknęłam zakrywając się rękoma
-Lily! Lily to tylko ja, co się stało? - Zayn uciszając mnie próbował zabrać moje ręce z twarzy. Teraz na pewno już myślał, że ma opętaną siostrę.
-Wystraszyłeś mnie! - próbowałam udać obrażoną. Tylko się zaśmiał i pocałował na dobranoc, jutro miałam iść do nowej szkoły, zacząć nowy rozdział w życiu.
Obudziłam się wypoczęta, pierwszy raz nie miałam tego strasznego snu, spojrzałam z pewną ulgą przez okno, widziałam stąd całe miasteczko, ubrałam się i zeszłam na śniadanie.
-Witaj kochanie - powiedziała babcia kładąc na stole śniadanie, pospiesznie zjadłam widząc zniecierpliwionego Zayna i pobiegłam za nim do samochodu. Wszyscy w szkole nam się przyglądali, nie było to częstym zdarzeniem, że 'nowi' przychodzą. Zayn był bardziej odważny, on zawsze miał tłumy dziewczyn szalejących za nim ale tylko ja wiedziałam, że woli chłopców. Nie przeszkadzało mi to, kochałam mojego brata takim jaki jest. Usiedliśmy w stołówce blisko okna wychodzącego na szkolne boisko.
-Wasza babcia jest historykiem? - powiedziała blondynka siadając obok nas. Kiwnęłam tylko głową widząc jak zjada wzrokiem mojego brata i przewróciłam oczami.
-Jestem Caroline - dodała zaczynając rozmowę, jednak nie mogłam się skupić, za oknem widziałam na boisku chłopaka, stał sam jakby na kogoś czekał, przypominał mi kogoś. Jak zaczarowana wstałam od stolika i kierowałam się ku drzwiom, zobaczył to i nagle ruszył w inną stronę, znałam skądś te ciemne blond włosy.
-Liam?! - krzyknęłam nie mogąc złapać tchu, chłopak był o wiele szybszy. Z daleka rzucił mi jedno spojrzenie i zniknął za budynkami. Czy ja zwariowałam?
Kim był chłopak znad jeziora? I dlaczego mrok był tak przerażający? A przede wszystkim kim był chłopak, który był tak podobny do przyjaciela Lily?
I jak podobają się moje wypociny?:)
Eh, zarzucasz czytelników kolejnymi tajemnicami... To dobrze! Nie rozwiązuj ich tak prędko, ciągnij jak najdłużej, bo im więcej zagadek i niewyjaśnionych aspektów, tym opowiadanie ciekawsze! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następną, oczywiście. :)
http://youwantmyheart.blogspot.com/
już piszę !:)
OdpowiedzUsuń