W szkole myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Odtwarzałam w głowie mój sen, który boleśnie przypominał mi o Liamie, tylko w moim starym domu nie dawał mi spokoju, a teraz wrócił. Może duch Liama mnie odnalazł i nie da mi spokoju? Co za głupoty. Przetarłam rękoma twarz i wróciłam do świata.
Na stołówce szukałam Louisa, to było jedyne miejsce, gdzie wszyscy uczniowie byli w tym samym czasie ale nie mogłam go znaleźć.
-Też go szukasz? - spytał Zayn, z zdezorientowaniem spojrzałam na niego.
-Louisa - sprostował. Lekko się uśmiechnęłam.
-Ja go zaklepuje - śmiejąc się zagroził palcem, z daleka zobaczyliśmy biegnącą do nas Caroline, była na prawdę sympatyczną dziewczyną, pomimo, że podobał się jej mój brat ale wszystko z biegiem czasu się wyjaśni. Siedzieliśmy śmiejąc się z wczorajszego wieczoru.
-Znasz jakieś opowieści o jeziorze w miasteczku? - spytałam nieoczekiwanie, Zayn spojrzał się na mnie z niedowierzaniem, miał rację, nigdy nie przepadałam za opowieściami 'wyssanymi z palca' jak zawsze to nazywałam. Na chwilę się zamyśliła i w przypływie wiedzy klasnęła w dłonie.
-Pewnie! Dużo legend krąży o naszym jeziorze ale to są tylko legendy - powiedziała roześmiana moją skupioną miną.
-Babcia mi je zawsze opowiadała - dodała, potrząsnęłam tylko głową i zachęciłam ją do kontynuowania.
-Otóż kiedyś w naszym miasteczku nie było jeziora, to miejsce było o wiele mniej zaludnione niż dziś, co aż dziwne do wyobrażenia. Tam był cmentarz. Cmentarz na którym matka pochowała swoje dziecko, które ktoś zamordował. Przychodziła tam każdej nocy, była tak zrozpaczona, że jej łzy zalały całe to miejsce i tak powstało jezioro. Legenda głosi, że jej szlochanie wskrzesiło życie syna. - wzdrygnęłyśmy się obie, teraz wiem czemu nikt tam nie przychodził.
-Ale to tylko legenda - powtórzyła widząc śmiejącego się z nas Zayna. Posłałam mu karcące spojrzenie.
Po szkole miałam plan pójścia do miejskiej biblioteki, zaciekawiła mnie ta opowieść. Z racji, że Zayn miał jutro ważny test poszłam uliczkami wolnym krokiem myśląc o jeziorze. Może Louis wiedział coś więcej o legendzie? Tylko on chyba nie bał się tam przychodzić.
Gdy przechodziłam ulicą nagle z bliska usłyszałam trąbienie i pisk opon, nie zdążyłam się odwrócić, poczułam wielką siłę spychającą mnie na chodnik.
-Co Ty wyprawiasz?! - krzyknęłam widząc blondyna kucającego nade mną, trzymał mnie za ramię. Miałam już tego dosyć, on mnie prześladował. Rozejrzałam się i zdałam sobie sprawę, że gdyby nie on to przez moją nieuwagę wpadłabym pod koła samochodu . Szybko wstałam i otrzepałam się z pyłu.
-Nigdzie nie pójdziesz - krzyknęłam do niego, gdy odwracał się ode mnie i złapałam za nadgarstek. Miałam w końcu okazję dowiedzieć się czegoś.
-Kim Ty jesteś?! - zirytowana spytałam.
-Nazywam się Niall - ze stoickim spokojem odpowiedział, usłyszałam w końcu jego melodyjny głos, nie miał brytyjskiego akcentu co sprawiało, że jeszcze bardziej mnie ciekawił.
-Co się tak szczerzysz? - kręcąc głową spytałam. Mierzył mnie wzrokiem, każdy mój ruch.
-Skąd mnie znasz? - to pytanie chyba męczyło mnie najbardziej od chwili, gdy z jego ust usłyszałam Lizy.
-Skąd mnie znasz? - papugował mnie wyraźnie rozbawiony, może on był chory psychicznie? Albo to ja miałam nierówno pod sufitem. Jego śmiech był za to taki szczery i niewinny.
-Jesteś stąd? - próbowałam dalej, przytaknął głową bez słowa.
-Ale.. ale co robiłeś wtedy w kościele? To bez sensu - rozłożyłam ręce w geście zrezygnowania.
-Jeśli nie wierzysz w magie nigdy jej nie znajdziesz - powiedział i szybkim ruchem podał moją torbę leżącą na ziemi. Ale te słowa jaki miały związek?
-Do zobaczenia na balu - dodał posyłając mi ostatnie spojrzenie, to dziwne jakie uczucia może wywołać w kimś zupełnie obca osoba. Wzruszyłam ramionami i poszłam w stronę mojego celu, nie wiedziałam o jakim balu mówił Niall.
-Niall.., Niall - powtarzałam sobie po cichu, nie, na pewno nie znałam żadnego Nialla, zwłaszcza tak przystojnego. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Caroline machającą do mnie z grona dziewczyn z naszej klasy.
-Słyszałaś o piątkowym balu?! - krzyknęła zadowolona Mia, o ile dobrze jeszcze z moją pamięcią, to siedziałyśmy razem na francuskim.
-Niestety jeszcze nie - powiedziałam z sarkazmem wywołując śmiech dziewczyn.
-Nic się nie bój, to bal maskowy, często robimy takie imprezy w naszej szkole i na prawdę jest świetnie! - z zaraźliwym entuzjazmem kontynuowała. Zostawiłam bibliotekę i poszłam z dziewczynami do pasażu handlowego. Właściwie chciałam pójść na ten bal, nie dla samej zabawy, ale dla mojego 'prześladowcy', nie widziałam go w naszej szkole tak jak Louisa ale to już mnie nie dziwiło. Tyle pytań krążyło mi po głowie bez jasnej odpowiedzi.
Przywykłam do większych i bardziej zaopatrzonych sklepów ale zmieniając moją codzienność to musiało mi wystarczyć. Wróciłam do domu omijając szerokim łukiem 'tajemniczy gabinet', by nie natknąć się na babcię.
-Lily? - moje skradanie wyszło na marne, przewróciłam oczami i z grymasem uchyliłam drzwi do środka. Największym zdziwieniem dla moich oczu były puste półki, połowa książek zniknęła.
-Wybierasz się na szkolny bal? - spytała ignorując moje zdziwienie. Przytaknęłam energicznie a ona gestem przywołała mnie do siebie.
-Robiąc porządki znalazłam to - wskazała piękną maskę na oczy z czarnej koronki, musiała być bardzo stara, kurz pokrywał wstążki wychodzące po bokach.
-Pamiętam, kiedyś też miałam ją na balu, chodziłam do tej samej szkoły co wy teraz - gdyby zaczęła opowiadać historię szkoły zaciekawiłoby mnie to ale niestety tym razem skończyła podając mi delikatnie piękną pamiątkę w ręce.
-Dziękuję - opowiedziałam nie wiedząc co mam teraz zrobić, czy wyjaśnić wczorajsze zajście lub może spytać o Nialla. Widząc moje zmieszanie otworzyła szeroko drzwi na korytarz.
-Idź odrobić lekcje, spotkamy się na kolacji - powiedziała starając się być jak najbardziej uprzejma. Skierowałam się do pokoju, położyłam maskę na biurku i usiadłam nad książkami, miałam sporo pracy więc kolację zjadłam w pokoju podpierając jedną ręką głowę, a drugą mozolnie nabierając spaghetti na widelec.
Znalazłam się w korytarzu, pary wystrojonych uczniów przechodziły obok mnie, szli tam, tam skąd dobiegała muzyka, śledziłam ich ruchy. Wszyscy tańczyli pięknego walca, barwne suknie przemykały między młodzieńcami w pełnych maskach, nikogo nie rozpoznawałam, ale nie, on tam był, jego gęste loki opadały delikatnie na frak. Tańczył z dziewczyną, która mi machała. Nie znałam jej, miała na sobie piękną czarną maskę z koronki. On jednym ruchem znalazł się tuż obok mnie. Pierwszy raz widziałam jego zielone chłodne oczy, chciałam ściągnąć jego maskę, by w końcu zobaczyć całą twarz.
-Kochanie połóż się do łóżka zasnęłaś - donośnym głosem babcia mówiła mi do ucha. Kolejny sen i kolejne rozczarowanie. Chciałam poznać twarz tego tajemniczego chłopaka, który bezczelnie zakłócał mi spokój w snach. Spojrzałam ospale na babcię, to była ona, dziewczyna ze snu była moją babcią. Przeniosłam wzrok na maskę leżącą przede mną a potem znowu na babcię. Jedynie teraz jej twarz była bardziej dojrzała i pokryta zmarszczkami. Nie protestowałam, od razu położyłam się do łóżka nie ściągając ubrań, usilnie próbując dokończyć sen, który nie chciał przyjść.
Obudziłam się zawiedziona, nie było go tym razem. Wstałam i poszłam do łazienki zastanawiając się co znaczą te wszystkie sny. Czy ktoś z miasteczka na prawdę wierzy w legendy? I czy Niall był niebezpieczny? A może babcia próbowała chronić Lily przed czymś? Czym lub kim to było? A co najważniejsze: czy coś łączyło sen z rzeczywistością?
Tym razem dałam się ponieść wyobraźni i zapisałam więcej, żeby maglyyn miała co czytać! Mam nadzieję, że opowiadanie się nie nudzi!:)
ohh... nareszcie!
OdpowiedzUsuńbez obaw, mi sie nie nudzi.
uwielbiam tajemnoczość w tym opowiadaniu.
masz niezłą wyobraźnię ;)
w nocy moja wyobraźnia nawet czasem mnie przeraża haha!:P x
UsuńO nie nudzi, nawet tak nie mów :D
OdpowiedzUsuńświetny :) x
dzięki ! x
Usuńoh zuza zuza, rozwijasz sie hahahahahaha, moja mała zuza jest pisarzę ! <3
OdpowiedzUsuńjestę pisażę haha
UsuńZ każdą notką jest co raz lepiej, technicznie i fabularnie! OMG can't wait! Coś mi się wydaje, że na tym balu coś się stanie... JAK PARĘ LAT TEMU. Lol, parę. XD Ok, ok, nie każ mi myśleć, po prostu pisz dalej. xx
OdpowiedzUsuńStanie stanie dobrze wyczuwasz!:D
UsuńTo jest po prostu zajebiste ! *__*
OdpowiedzUsuńI jak wciaga : 33
Jeśli to nie kłopot, proszę, informuj mnie o kolejnych rozdziałach :)
@kitoza1
pewnie!:))
Usuń